Sensacyjnie walczyły nasze florecistki w finałach elitarnego turnieju Pucharu Świata - Dwór Artusa Grand Prix. Nie udało im się stanąć na podium, ale sprawiły, że faworytki zawodów je popamiętają. W Gdańsku znowu błysnęła torunianka Marta Jelińska. Swoje wielkie chwile na planszy miały Monika Paliszewska i 15-letnia Ania Szymczak. Ćwierćfinalistki Anny Rybickiej przedstawiać nie trzeba.
W 1/32 finału mieliśmy 13 reprezentantek. W tej fazie z turniejem rozgrywanym w hali gdańskiej AWFiS pożegnały się Emilia Rygielska, Natalia Gołębiowska, Zuzanna Sobczak, Marta Łyczbińska i Karolina Chlewińska. Ta ostatnia, drużynowa wicemistrzyni świata z 2010 r., uległa 12:15 Hannie Łyczbińskiej, koleżance ze Sietomu AZS AWFiS Gdańsk. Sprawczynią wielkiej niespodzianki była w tej rundzie Monika Paliszewska, która pokonała Aidę Mohamed, legendę szermierczych plansz. Notowana na 304. miejscu w rankingu Międzynarodowej Federacji Szermierczej gdańszczanka pokonała słynną Węgierkę 15:14. Sensacyjnie zakończył się również pojedynek Anny Szymczak, wychowanki Gdańskiej Szkoły Floretu, z Larisą Korobiejnikową, wicemistrzynią olimpijską. 15:14! W 1/16 finału na drodze stanęła Polce kolejna rosyjska wicemistrzyni olimpijska - Inna Deriglazowa. Szczytu marzeń nie było – Rosjanka wygrała 15:7. Paliszewskiej zaś nie były pisane dwa z rzędu zwycięstwa w starciach z Węgierkami. Katalin Varga pokonała gdańszczankę 15:5. Odpadły w tej rundzie nasze najwyżej notowane florecistki. Martyna Synoradzka nie sprostała Węgierce Gabrielli Vardze (8:14), a Małgorzata Wojtkowiak uległa Francuzce Gaelle Gebet 13:15. To bolało. Reprezentantka Sietomu AZS AWF Gdańsk przegrywała już 8:14. Odrobiła pięć punktów, ale ostatnie trafienie należało do rywalki. Humory kibicom poprawiła Martyna Jelińska z Budowlanych Toruń. Specjalnością 21-letniej zawodniczki stają się gdańskie niespodzianki. Półtora roku temu wyjeżdżała od nas z Trójzębem Neptuna zostawiając w pobitym polu plejadę tutejszych faworytek, a w sobotę nie przestraszyła się siódmej florecistki świata, Francuzki Corinne Maitrejean. Wygrała 15:12 pozbawiając rywalkę szansy na obronę trofeum wywalczonego w Gdańsku przed rokiem. W 1/8 finału mieliśmy Martynę Jelińską i niezłomną Anię Rybicką. „Ryba” była bardzo czujna w decydującej fazie pojedynku z Francuzką Ysaorą Thibus. Od stanu 12:11 nie pozwoliła rywalce zadać trafienia. To był przedsmak radosnego popołudnia, bo niespełna godzinę później mogliśmy cieszyć się z awansu naszych dziewczyn do ćwierćfinałów. Martyna udowodniła wszystkim - a zwłaszcza Małgosi Wojtkowiak - że Francuzkę Gaelle Gebet można w Gdańsku pokonać. Skończyło się na 15:6 dla torunianki. W konfrontacji wielkiego doświadczenia z młodzieńczą pasją, bo takie były realia pojedynku Ani Rybickiej z Amerykanką Lee Kiefer, szóstą zawodniczką turnieju olimpijskiego w Londynie, Polska także górą. 15:12 dla Rybickiej. Dziewiąty pojedynek „Ryby” w turnieju i dziewiąte zwycięstwo. Więcej polskich wygranych w turnieju Dwór Artusa Grand Prix nie było. Rybicka uległa 8:15 Włoszce Ilarii Salvatori, mistrzyni olimpijskiej w turnieju drużynowym, a Jelińska nie sprostała Astrid Guyart z Francji (8:14). Dwór Artusa wzięły Włoszki. Finałową walkę z pogromczynią naszej Marty wygrała Arianna Errigo, aktualna wicemistrzyni olimpijska. Na miejscach trzecim i czwartym uplasowały się rodaczki zwyciężczyni – mistrzyni olimpijska Elisa di Francisca i Ilaria Salvatori. Dwie Polki w ósemce. Bardzo dobrze. 02.02.2013 / fot. Mateusz Ochocki / KFP

dodaj do koszyka wszystkie wyświetlone zdjęcia