Piłkarze Lechii przełamali fatalną passę. Po serii sześciu gier, których nie potrafili rozstrzygnąć na swoją korzyść, w niedzielę przypomnieli sobie, jak smakuje zwycięstwo. W ostatnim tegorocznym meczu ekstraklasy rozgrywanym na PGE Arenie Lechia wygrała z Piastem Gliwice 3:1 (2:0). Co ciekawe, takim samym rezultatem kończyły się również dwa poprzednie mecze tych drużyn. Tegoroczne potyczki z Piastem najlepiej wspominać będzie Piotr Wiśniewski. Napastnik biało-zielonych strzelił gliwiczanom pięć bramek. W niedzielę po raz pierwszy w karierze na boiskach ekstraklasy cieszył się hat-tricka. Na takie święto PGE Arena czekała od 4 października. Nie było o to łatwo, bo od 45 minuty gospodarze musieli walczyć w dziesiątkę. W doliczonym czasie pierwszej połowy czerwoną kartkę ujrzał Mavroudis Bougaidis. Grek musiał opuścić boisko za faul taktyczny na rywalu, który wychodził sam na sam z bramkarzem. Piast przeważał w drugiej odsłonie, miał swoje szanse bramkowe, szczęśliwie dla miejscowych skończyło się na jednym golu. Po stronie strat gospodarze zapisać będą musieli również grzywnę, jakiej należy oczekiwać po pokazie pirotechnicznym urządzonym przez kibiców w drugiej części meczu. Następstwem tych wyczynów była kilkunastominutowa przerwa w grze.
Lechia – Piast 3:1 (2:0). Bramki: Wiśniewski (29, 35 i 52 min) – Wilczek (75).
LECHIA: Bąk – Możdżeń, Janicki (10 Pietrowski), Garbacik, Bougaidis – Borysiuk, Vranjes – Makuszewski (45 Dźwigała), Wiśniewski, Nazario (76 Grzelczak) – Colak.

dodaj do koszyka wszystkie wyświetlone zdjęcia