Człowiek z marmuru, człowiek z żelaza i człowiek z... wielkim sercem. - Wcale nie jest taki poważny, na jakiego wygląda w filmach Wajdy. Nie przypomina też niedostępnego gliny z serialu Pasikowskiego. Często się śmieje, wciąga publiczność w zabawną grę słów, uwodzi żartem. Tylko ten jego charakterystyczny stonowany głos... Nie jest może przejawem ukrywania emocji, ale też stanowi swoistą zagadkę, wzbudzającą ciekawość, a jednocześnie onieśmielającą rozmówcę - dzieli się wrażeniami ze spotkania z wybitnym aktorem Przemek Szaliński, animator akcji Serca Gwiazd. Od kilku lat niesie pomoc młodym ludziom dotkniętym przez los. Na jego zaproszenie niedzielnym gościem publiczności zgromadzonej w Sali Kryształowej sopockiej Zatoki Sztuki był Jerzy Radziwiłowicz. Aktor przyjechał do Trójmiasta, by wesprzeć 8-letniego Pawła, cierpiącego na rdzeniowy zanik mięśni. Cały dochód z cegiełek zakupionych przez uczestników niedzielnego spotkania zasili konto malca. Najbardziej potrzebne jest mu teraz specjalistyczne łóżko. Chłopiec nie mówi, nie chodzi, nawet nie może siedzieć. Kontaktuje się ze światem mrugając oczami. Rozumie, co się do niego mówi. Na pytanie, czy sprawiłby mu radość plakat z wizerunkiem Jerzego Radziwiłowicza, oczywiście podpisany przez artystę, kilkakrotnie zamrugał powiekami. - Dostał też maskotkę – żabę Kermit. Uwielbia muppety – wyjawia Przemek. Gospodarz i najważniejszy gość niedzielnego spotkania odwiedzili wieczorem Pawła i jego mamę Ewę w mieszkaniu babci chłopca. W ich domu na Jesionowej we Wrzeszczu od kilkunastu dni trwa wielki remont. Możliwy był dzięki Sercom Gwiazd. Lokatorów najbardziej cieszy fakt, że skończy się udręka ze starym piecem węglowym. Wszechobecny pył szkodził obojgu. 5 tysięcy złotych na nowy piec dał Bank Ochrony Środowiska. Remont podłóg, ścian i sufitów oraz wymianę instalacji sponsorują gwiazdy i ich fani. Jerzy Radziwiłowicz – to już wiemy - dokłada się do zakupu nowego łóżka. W Trójmieście spotkał nie tylko tych, którzy już zawsze będą mu wdzięczni za okazaną pomoc. Na widok Jerzego Borowczaka (wylicytował dziś portret aktora, zasilając konto Pawła kwotą 200 zł) mógł przypomnieć sobie czasy, kiedy los zatknął ich na planie zdjęciowym „Człowieka z żelaza”. Świat jest mały. W Zatoce Sztuki pojawił się dawny znajomy artysty. Też jest chłopakiem z Grochowa, do Trójmiasta przeniósł się w latach 70. Radziwiłowicz aktorstwem zainteresował się jeszcze wcześniej. Należał do szkolnego kółka dramatycznego. Zapytany w niedzielę, co jeszcze chciałby zagrać, nie omieszkał spuentować kwestii żartem. - A czy mają państwo tyle czasu, żebym mógł zmieścić się z wyliczeniem wszystkich ról? Jedno jest pewne – kolejnego sezonu „Bez tajemnic” nie będzie. 25.01.2015 / fot. Mateusz Ochocki / KFP

dodaj do koszyka wszystkie wyświetlone zdjęcia