- Nie podpisałbym się pod porównaniem tego filmu do "Seksmisji". To raczej bolesna komedia. Chciałem podsumować siebie, swoje pokolenie. Chciałem też, żebyśmy mogli może nie rechotać, ale uśmiechnąć się, spojrzeć na pewne rzeczy, które mamy za sobą – opowiada o swoim najnowszym filmie...