Po takiej nocy inaczej patrzy się na świat. Fakt, że lemury potrafią zapylać kwiaty, wywołuje podziw. Zaskakuje nas wanilia. Choćby tym, że łatwiej o nią na półce ze storczykami niż w torebeczce z cukrem do ciast i deserów. Prawdziwą bombą edukacyjną może być zwykła mąka ziemniaczana. Wymieszana z wodą nabiera naukowej mocy cieczy nienewtonowskiej. I zachowuje się albo jak ciecz, albo jak ciało stałe. A co wiemy o owadach w medycynie sądowej? Okazuje się, że pozwalają one znaleźć odpowiedzi na kluczowe pytania w najtrudniejszych sprawach. - Biologia jest wszędzie. I fascynuje nas na każdym kroku. Rzecz w tym, byśmy byli otwarci na jej siłę sprawczą – mówi dr Elżbieta Sontag z Katedry Zoologii Bezkręgowców i Parazytologii, koordynator Nocy Biologów zorganizowanej przez Wydział Biologii Uniwersytetu Gdańskiego.
Od trzech lat naukowcy i studenci UG starają się podpowiadać nam, jak żyć z pasją i odnajdywać w sobie wolę odkrywania świata. 3 edycja Nocy Biologów przyciągnęła do siedziby Wydziału Biologii UG blisko 1500 gości. Więcej niż w latach ubiegłych. Później niż zwykle spać poszli także pracownicy Międzyuczelnianego Wydziału Biotechnologii, gdańskiego zoo i gdyńskiego Akwarium. - Noc Biologów stanowiła w tym roku wyzwanie dla 170 studentów i pracowników naukowych. Mówię tylko o naszym wydziale, a przecież nie byliśmy jedyni – dodaje dr Sontag. W piątkową noc pani doktor wprowadzała swoich słuchaczy do świata drapieżnych samiczek i łagodnych samców, jak to najczęściej już jest u owadów. - Wykłady niezmiennie cieszą się dużym powodzeniem. Opowieści o „Anatomii strachu” czy „Nocnym, erotycznym życiu roślin” przyciągnęły do naszej Auli komplet publiczności. Chętnie odwiedzanym miejscem była wystawa „Straszne pupilki w naszych domach”. Odważnych kusiła możliwość nawiązania bliższego kontaktu z szarańczą, patyczakiem czy mało znanym straszykiem. Naszym najmłodszym gościom dużą frajdę sprawiły „Ornitologiczne koło fortuny” i gra dydaktyczna „Zielona podróż dookoła świata” przygotowana przez Studenckie Naukowe Koło Botaniczne „Zioło”, skądinąd tak przebiegle, że odpowiedzi na pytania mogły sprawić kłopot naszym pracownikom. Nadmiar wiedzy czasem też przytłacza – śmieje się wyliczając atrakcje piątkowej nocy dr Krystyna Burkiewicz, której domeną jest promocja Wydziału Biologii. Dodajmy do tego, że królową nocy była sowa, a hitem pokazów - „Mózg nocą” obserwowany przez okulary stereoskopowe.
I jeszcze jedno: pasikonik nie jest konikiem polnym. - Ten pierwszy należy do drapieżników i ma inną technikę grania – pociera skrzydełkiem o skrzydełko. Konik polny wpada nam w ucho pocierając o skrzydełko nóżką – opowiada o niuansach polnego muzykowania dr Elżbieta Sontag. 10.01.2014 / fot. Mateusz Ochocki / KFP

dodaj do koszyka wszystkie wyświetlone zdjęcia