„Utrwala świadectwo śmierci od kul wystrzelonych w nagłej politycznej egzekucji w grudniu 1970 roku – upamiętnia i przypomina”. Przemawia z wielką mocą, która bierze się z głębi ludzkich serc, z czasu wielkich nadziei, lęków i niepokoju. Jest w nim i solidarność, i ofiarność, i wielka determinacja społeczeństwa. Dzięki nim pomnik Poległych Stoczniowców 1970 powstał zaledwie w 3,5 miesiąca. W normalnych warunkach jego budowa zajęłaby 2-3 lata. Uroczyste odsłonięcie trzech krzyży z kotwicami nastąpiło 16 grudnia 1980 roku, w 10. rocznicę tragicznych wydarzeń na Wybrzeżu. Tego dnia 1970 roku przed bramą nr 2 Stoczni Gdańskiej zginęli dźwigowy Jerzy Matelski i malarz z Wydziału W1 Stefan Mosiewicz, a 11 innych robotników zostało rannych.
Postulat uczczenia ofiar grudniowej masakry pojawił się zaraz po tych tragicznych wydarzeniach. Na manifestacji 1 maja 1971 roku grupa najbardziej odważna z odważnych – z Henrykiem Lenarciakiem, ówczesnym przewodniczącym rady oddziałowej Związku Zawodowego Metalowców na Wydziale W-4 SG, na czele – domagała się tego pomnika. Władza nie chciała wtedy o tym słyszeć. Postulat w naturalny sposób powrócił w Sierpniu 1980 roku. Po podpisaniu historycznych porozumień zawiązał się społeczny komitet budowy pomnika, któremu przewodniczył Henryk Lenarciak. Jego zastępcą był Marek Adamczewski, a sekretarzem komitetu został Zygmunt Manderla.
Montaż pierwszego z trzech 42-metrowych krzyży na placu przed stoczniową bramą rozpoczął się 30 listopada w godzinach popołudniowych. 1 grudnia stanęły przy nim dwa kolejne, uniesione przez dźwigi Mostostalu. Główne elementy pomnika były dziełem wydziałów kadłubowych K-2, K-3 i K-5. W tym czasie na wydziale S-3 dobiegały końca prace przy budowie kotwic. Płaskorzeźby powstawały na wydziałach S-1 i W-3. „Trudno byłoby wymienić wszystkie współrealizujące pomnik przedsiębiorstwa. Dwa razy w tygodniu odbywają się wspólne narady produkcyjne. Na ostatniej z nich dyrektor Stoczni Gdańskiej inż. Klemens Gniech powiedział: – Były momenty, że wątpiłem w dotrzymanie terminu. Nigdy jeszcze nie budowaliśmy pomnika i żaden z pomników nie był budowany w takim tempie. Ale teraz – blisko końca – mogę oświadczyć, że wszyscy zrobili to, co do nich należało” – pisał na początku grudnia 1980 roku „Głos Wybrzeża”. 14.12.2021 / fot. Zbigniew Kosycarz / KFP, Maciej Kosycarz / KFP
MAKIETA POMNIKA POLEGŁYCH STOCZNIOWCÓW 1970 ODSŁONIĘTA
dodaj
do koszyka wszystkie wyświetlone zdjęcia