Gdyby żył, miałby dziś 86 lat. 8 stycznia przypada 46. rocznica śmierci Zbigniewa Cybulskiego, aktora, który przewrócił niemal wszystko, co było tradycją polskiego kina i teatru. "Przedziwność i jedyność jego aktorstwa polegały (...) na tym, że mógł nic nie umieć i być wybitnym." (aktor Jan Kreczmar). "Niósł w swoich rolach posłanie. (…) Naśladowano jego sposób bycia, ubiór." (krytyk Zbigniew Pitera). "Zadziwił nas, zelektryzował naszą wrażliwość." (aktor Tadeusz Łomnicki). W ciągu zaledwie 14-letniej kariery artystycznej – od debiutu w Teatrze Wybrzeże w roku 1953 – zagrał w ponad 30 filmach, wykreował setki ról w przedstawieniach teatralnych i kabaretowych. "Chwytał życie pełnymi garściami, jak gdyby zawsze chciał odrobić jakieś spóźnienie." - pisał o Zbigniewie Cybulskim francuski krytyk Marcel Martin. Gonił za życiem, gonił za odjeżdżającymi pociągami. Wskakiwał do nich w ostatniej chwili, jak w 77 min "Pociągu" (1959 r.) Jerzego Kawalerowicza. I wtedy, 8 stycznia 1967 r., kiedy wracał z Wrocławia do Warszawy ze zdjęć do filmu "Morderca zostawia ślad" w reżyserii Aleksandra Ścibora-Rylskiego. Próbował wskoczyć do odjeżdżającego z 3. peronu ekspresu „Odra”. Wpadł pod koła doznając ciężkich obrażeń. Zmarł w szpitalu po trwającej godzinę walce o życie. Zgodnie z wolą aktora, pochowany został w grobie, w którym spoczywał jego ojciec, na cmentarzu katolickim przy ul. Sienkiewicza w Katowicach. Na trzecim peronie dworca Wrocław Główny PKP trzydzieści lat później Andrzej Wajda odsłonił tablicę upamiętniającą postać wielkiego artysty. Nie rzuca się w oczy. Żeby ją dostrzec, trzeba zwolnić, zatrzymać się, zastanowić nad sensem życia w pośpiechu... W rocznice tamtej tragedii przyjaciele Cybulskiego i kolejarze zapalają na peronie znicze. Przynoszą kwiaty. Dziś też byli, pamiętali. W Gdańsku, przy Straganiarskiej 37b była tylko tablica, świadcząca o tym, że „tu w latach 1959-1963 mieszkał Zbyszek Cybulski”. A jeszcze niedawno daty 3 listopada i 8 stycznia miały pod Bramą Straganiarską większy wymiar. - Myślę, że trzeba przypominać o takich osobach jak Zbyszek, szczególnie w dzisiejszych czasach, w których młodzi ludzie nie doceniają wielkiego aktorstwa - mówił dziś we Wrocławiu Stanisław Dzierniejko, dyrektor Festiwalu Aktorstwa Filmowego i przewodniczący Rady Kultury przy marszałku województwa dolnośląskiego. 08.01.2013

dodaj do koszyka wszystkie wyświetlone zdjęcia