Nad wejściem do nieczynnego od blisko dekady klubu Rudy Kot na ul. Garncarskiej w Gdańsku pojawiła się w poniedziałkowy wieczór gitara basowa. - Będzie tu do końca świata. Miejmy nadzieję, że w tym budynku jeszcze usłyszymy rockowe brzmienia. Niech żyje rock'n'roll! Niech żyje Franciszek Walicki! - apelował podczas uroczystości odsłonięcia nietypowej tablicy Wojciech Korzeniewski, inicjator upamiętnienia pierwszego w Polsce koncertu rock'n'rollowego. To było tutaj, w Rudym Kocie, 4 marca 1959 roku. Zagrał zespół Rythm and Blues. - Właśnie w tym klubie byłem nie tylko świadkiem, ale także uczestnikiem wydarzenia, jakim były narodziny rock & rolla w Polsce – wspominał najważniejszy gość uroczystości, 92-letni Franciszek Walicki. Ojciec chrzestny polskiego rock'n'rolla i pomysłodawca historycznego koncertu zajechał na Targ Drzewny czerwoną limuzyną. Towarzyszyli mu m.in. Wojciech Korda i Marek Piekarczyk. Pod legendarnym klubem publiczność gorąco witała także Jerzego Skrzypczyka, Grzegorza Skawińskiego, Waldemara Tkaczyka, Jerzego Koselę, Sławomira Łosowskiego, Marka Karewicza i Krzysztofa Skibę. Obok amerykańskich krążowników szos z epoki Presleya w sąsiedztwie Rudego Kota pojawiły się milicyjne nyski. Funkcjonariusze MO zatrzymali grupę osób słuchających zabronionej muzyki rock’n’rollowej. - Rock'n'roll nie podobał się władzom PRL. Niebezpiecznie kojarzył się z Zachodem. Odczuł to na własnej skórze Walicki, któremu pod koniec 1959 roku, zaledwie po kilku miesiącach koncertowania, Edward Gierek osobiście kazał rozwiązać zespół Rythm'n'Blues – opowiada Wojciech Korzeniewski. O tym również przypomina marmurowa gitara. Po uroczystości odsłonięcia tablicy, na 55. urodziny polskiej muzyki rock'n'rollowej w pobliskim Ratuszu Staromiejskim zabrzmiały utwory z historycznego koncertu, m.in. "Jailhouse Rock" i "Rock Around The Clock". 07.06.2014 / fot. Mateusz Ochocki / KFP

dodaj do koszyka wszystkie wyświetlone zdjęcia