KFP / DO KALININGRADU BEZ WIZY Z ADAMEM HLEBOWICZEM
podziel się na Facebooku  podziel się na Twitterze
Kto chce poznać Rosję, niech zacznie od Kaliningradu. Tym zdaniem Adam Hlebowicz rozpoczyna swą swoją opowieść podróżniczą po świecie znajdującym się tuż za miedzą, który wciąż nie przestaje nas zadziwiać. W podróż z autorem książki „Kaliningrad bez wizy”, nie tylko wytrawnym obserwatorem zakątków dawnego imperium sowieckiego, ale też znawcą ludzkiej duszy, wybrali się w środowy wieczór czytelnicy goszczący w progach Nadbałtyckiego Centrum Kultury. Do Królewca jest z Trójmiasta niespełna 170 km. Do niedawna były to lata świetlne. Od czasów, kiedy z mieszkańcami Kaliningradu łączyła nas jedynie trajektoria lotu pocisków balistycznych RSD-10 Pionier, coś się jednak zmieniło. Może nadszedł czas, żeby poznać tę dla wielu z nas ziemię nieznaną, do czego w niekonwencjonalny sposób zachęca historyk, podróżnik i dziennikarz, na co dzień dyrektor gdańskiego Radia Plus. - To nie jest przewodnik turystyczny, lecz subiektywnie przedstawiony obraz ciekawych miejsc i ludzi, którzy tworzą ich klimat. Ale mogę być dumny ze swoich reportaży, kiedy słyszę, że lektura zachęciła czytelników do odwiedzenia dawnego Królewca. Pytają jak tam dojechać, ile kosztują noclegi i czy trudno jest w Kaliningradzie o miejsce do spania... Polecam kwatery prywatne. Standardem i cenami nie odbiegają od naszych. Za zezwolenie na wjazd z dwuletnim okresem ważności zapłacimy 20 euro. A w podróż warto wybrać się rejsowym autokarem. Wyjdzie tanio - 50 złotych w jedną stronę – i praktycznie, bo nie narazimy się na kilkugodzinny postój na granicy – zachęca Adam Hlebowicz. 23.01.2013 / fot. Mateusz Ochocki / KFP
dodaj do koszyka wszystkie wyświetlone zdjęcia
  • znalezionych zdjęć: 17
Ksiazka Adam Hlebowicza Kaliningrad bez wizy
23.01.2013...
00097895.jpg (1109px x 1026px) 250kb
Ksiazka Adam Hlebowicza Kaliningrad bez wizy 23.01.2013 KFP
  • znalezionych zdjęć: 17