Nie usłyszymy go prędko, bo prawdopodobnie dopiero jesienią, ale najważniejsze, że w końcu trafił na swoje miejsce. Blisko trzytonowy dzwon „Katarzyna” zawisł dziś w wieży kościoła św. Katarzyny w Gdańsku, jako pięćdziesiąty, ostatni instrument słynnego carillonu. Odlany w Królewskiej Ludwisarni Eijsbouts w Holandii, przyjechał do grodu Neptuna wiosną 2006 r. Muzeum Historyczne Miasta Gdańska nie zdążyło go wówczas zamontować, bo zaledwie kilka tygodni później, 22 maja w świątyni wybuchł pamiętny pożar. Na swój czas dzwon czekał siedem lat. Operacja podniesienia ważącego 2835 kg instrumentu na wysokość 38 m trwała ok. 5 godzin. Rozpoczęła się dziś o 10.30. Wszystko odbywało się jak w średniowieczu – środkiem wieży, za pomocą linowej wyciągarki z przeciwwagą w postaci ciężarków kolejowych. W drodze na górę dzwon przechodził przez cztery luki z otwieranymi klapami. Na ostatnim etapie w ruch poszło wahadło linowe. Oknem gruba Kaśka nie przecisnęłaby się. - Żadne z wieżowych okien nie jest wystarczająco duże, by mógł przez nie przejść dzwon o średnicy ponad 1,7 metra – wyjaśniał Grzegorz Szychliński, zastępca dyrektora Muzeum Historycznego Miasta Gdańska.
„Katarzyna” znajduje się tuż poniżej hełmu wieży, za drewnianymi okiennicami. Jak krakowski „Zygmunt”, ma się odzywać tylko od wielkiego... dzwonu. Kiedy – ustali powołana do tego kapituła. Instrument będzie uruchamiało dwóch dzwonników. Jak brzmi, tego w Gdańsku nie wie jeszcze nikt. 12.06.2013 / fot. Krzysztof Mystkowski / KFP

dodaj do koszyka wszystkie wyświetlone zdjęcia