Ekshumacja Anny Walentynowicz, ofiary katastrofy smoleńskiej, rozpoczęła się w poniedziałek na cmentarzu Srebrzysko z 2,5-godzinnym opóźnieniem. Czynności z udziałem prokuratorów i rodziny tragicznie zmarłej działaczki „Solidarności” nie mogły zacząć się o godz. 3.00, bo na teren zamkniętego i strzeżonego przez żandarmerię wojskową cmentarza nie zostały wpuszczone przedstawicielki inspektora sanitarnego. Jak poinformowała PAP, nie było ich na liście osób upoważnionych do wejścia, przygotowanej przez prokuraturę. Zamieszanie pod cmentarną bramą spotęgowała pikieta posłów PiS, którzy domagali się dopuszczenia bliżej grobu. Anny Fotygi, Doroty Arciszewskej-Mielewczyk i ich partyjnych kolegów również nie było na liście. Decyzję o ekshumacji - m.in. na wniosek rodziny Anny Walentynowicz - podjęła Wojskowa Prokuratura Okręgowa w Warszawie. Prokuratorzy mają wątpliwości, czy opis przedstawiony w rosyjskiej dokumentacji sądowo-medycznej dotyczy legendarnej działaczki „S”. I czy w grobie na Srebrzysku spoczywa ciało Walentynowicz, czy też może pochowana jest tutaj Teresa Walewska-Przejałkowska, działaczka Rodzin Katyńskich, której ekshumacja ma się odbyć jutro w Warszawie. Szczątki obu ofiar katastrofy smoleńskiej zbada Zakład Medycyny Sądowej w Bydgoszczy. Śledczy przypuszczają, że ciała mogły zostać zamienione. 17.09.2012 / fot. Krzysztof Mystkowski / KFP

dodaj do koszyka wszystkie wyświetlone zdjęcia