Złodziej pozwał właścicielkę sklepu, w którym kilkakrotnie dokonywał kradzieży. Poszło o to, że wizerunek mężczyzny zasilił galerię nieuczciwych klientów prowadzoną przez ajentki „Freshmarketu” przy ul. Waryńskiego na jednym ze sklepowych regałów. - To naprawdę działa. Większość złodziei, wchodząc teraz do sklepu i widząc zdjęcia, po prostu się wycofuje – mówi Paulina Zych, która wspólnie ze starszą siostrą Karoliną kilka miesięcy temu wydała wojnę pladze nieuczciwości. Policja zbyt często była bezsilna. Jednym z nielicznych, którzy nie uniknęli kary był Maciej S. Za kradzież towarów o wartości 270 złotych został ukarany grzywną w wysokości 930 złotych. W odwecie postanowił wnieść przeciwko ajentkom sklepu we Wrzeszczu prywatny akt oskarżenia. Poczuł się zniesławiony. Sprawą miał zająć się piątek Sąd Rejonowy Gdańsk Północ, jednak posiedzenie pojednawcze nie doszło do skutku, bowiem oskarżyciel prywatny nie pojawił się na nim. Rozprawa była niejawna. - Sąd umorzył sprawę, uznając, że oskarżyciel odstąpił od oskarżenia. Obciążył go także kosztami postępowania. Werdykt jest dla nas korzystny, ale nieprawomocny. Czekamy na jego uprawomocnienie. Moja klientka na pewno czuje się w tej sprawie bardziej ofiarą niż oskarżoną. Oskarżoną jest tylko formalnie, choć oskarżyciel prywatny miał prawo złożyć taki wniosek – mówi dziś dziennikarzom Radosław Politowski, obrońca ajentki sklepu. Paulina Zych przyznała, że dwa dni przed rozprawą galeria nieuczciwych klientów zniknęła ze sklepowego regału. - Nie wiedziałyśmy, co czeka nas w sądzie. Ale zdjęcia powrócą - zapowiedziała. 17.03.2017 / fot. Krzysztof Mystkowski / KFP

dodaj do koszyka wszystkie wyświetlone zdjęcia