Mieszkańcy Piecek-Migowa posprzątali w sobotę okolice Wróbla Stawu. Z miejsca chętnie odwiedzanego przez spacerowiczów i wędkarzy wywieźli ponad 250 worków wypełnionych odpadami. - Śmieci była góra. Do worków trafiały najczęściej butelki, puszki po piwie, opakowania z plastiku i torby foliowe. Nad brzegami jeziorka zalegały duże ilości gruzu budowlanego. Udało nam się także dotrzeć do podwodnego świata motoryzacji. Wyłowiliśmy kilkanaście opon, przerdzewiały zbiornik paliwa, maskę, tylną kanapę i pozostałości przednich foteli. Bodaj największą osobliwością sobotnich połowów była duża partia dwumetrowych świetlówek – mówi Arkadiusz Zielaziński ze Stowarzyszenia Wzgórz Morenowych, które koordynowało akcję sprzątania Wróbla Stawu. Z pomysłem wyszli mieszkańcy nowo wybudowanych osiedli. Wydział Środowiska UM w Gdańsku dostarczył 100 worków i tyle samo par rękawiczek. Magistrat zadbał również o to, by zebrane śmieci trafiły do Zakład Utylizacyjnego w Szadółkach.
- Przez trzy godziny okolice stawu porządkowało ok. czterdziestu mieszkańców. Robota paliła się w nam rękach. Czas płynął tak szybko, że nie zdążyliśmy wszystkim podziękować. Jesteśmy zaskoczeni tak wielkim odzewem. Mieszkańcy przynosili nawet worki z domów. Żaden nie pozostał pusty. Dziękujemy wszystkim, bez wyjątków. Akcja mogła nabrać dużego rozmachu dzięki wydatnej pomocy Józefa Sałańskiego, członka naszego stowarzyszenia, właściciela przedsiębiorstwa zajmującego się sprzątaniem budynków i obiektów przemysłowych. Firma Marker zapewniła nam samochód dostawczy z dwuosobową obsługą, ponad 100 worków na odpady, rękawice ochronne i sprzęt do wyciągania śmieci z wody. Pan Józef już żyje następną sobotą. Za tydzień będzie wspierał podobną akcję na Wzgórzu Magellana – dodaje Arkadiusz Zielaziński. 18.04.2015 / fot. Maciej Kosycarz / KFP
dodaj
do koszyka wszystkie wyświetlone zdjęcia