W Ratuszu Staromiejskim była wczoraj ulubioną bohaterką prezydentów Wałęsy, Adamowicza i Karnowskiego. Przyszły dla niej Danuta Wałęsa, Krystyna Łubieńska, Krystyna Chwin, Dorota Lulka i Halina Winiarska - by wyrazić podziw i szacunek, złożyć hołd niezwykłej lekarce przywódcy Solidarności – bohaterce życia, a teraz także książki Remigiusza Grzeli zatytułowanej „Było, więc minęło. Joanna Penson – dziewczyna z Ravensbrück, kobieta Solidarności, lekarka Wałęsy”. Książka pojawiła niespodziewanie – zarówno dla jej bohaterki, jak i autora. - Pojechałem do Gdańska na rozmowę z Lechem Wałęsą dla „Zwierciadła” i poznałem wtedy panią prof. Joannę Muszkowską-Penson. Umawiała mnie na tę rozmowę. Była na niej. Jeszcze tego samego dnia zapytałem, czy zgodziłaby się na książkę o sobie. Nie zgodziła się oczywiście. I długo jeszcze się nie zgadzała. Ale czułem, wówczas jeszcze nie znając jej biografii, że jej życie to jest Temat – wyznaje Remigiusz Grzela. - Miałam inne widzenie tej sprawy, chciałam tylko pisać o moim szefie - mówi Joanna Penson. - Moja biografia jest taka, jak całego pokolenia, naznaczona bardzo przez II wojnę światową - dodaje. Długo przypominała pisarzowi, że mieli rozmawiać o przywódcy Solidarności. - „Było, więc minęło” jest jej głosem w sprawie Wałęsy. Pani profesor uważa, że najważniejsze co ma do zrobienia w życiu, to „obronić Lecha” - mówi Remigiusz Grzela.
Były prezydent książki jeszcze nie czytał, ale zapewnił, że przeczyta. - Jest najlepszym lekarzem, jakiego kiedykolwiek miałem. Była przy mnie w najważniejszych momentach życia – podkreślał podczas gdańskiej premiery książki Lech Wałęsa. Pani profesor odwzajemniła się słowami „najmilszy pacjent”. - Jej niezwykła relacja z Lechem Wałęsą, trochę jak relacja matki i syna bardzo mnie porusza. Rozmawiają, spierają się, często mają odmienne poglądy na wiele spraw. Pani profesor wie, że „Szef” – jak nazywa Wałęsę – nie zmieni zdania pod wpływem jej argumentacji. Mówi w naszej książce: „Ja już za długo żyję, za dużo widzę, za wiele wcześniej widziałam, żeby myśleć, że można kogokolwiek zmienić. Naprawdę staram się zrozumieć różne punkty widzenia i sposoby na życie. Przecież nie mogę mówić: to ja mam rację, bo jestem długowieczna” - zachęca do lektury Remigiusz Grzela. 01.09.2013 / fot. Maciej Kosycarz / KFP

dodaj do koszyka wszystkie wyświetlone zdjęcia