Jutro tłusty czwartek – dzień, w którym na naszych stołach królują puszyste pączki oblane lukrem i wypełnione marmoladą różaną oraz chrupiące, złote faworki. Mówi się, że kto nie skonsumuje w tłusty czwartek ani jednego pączka, temu nie będzie się wiodło w życiu. Polacy zjedzą tego dnia ok. 100 mln ciastek z „kołnierzykiem” . Kołnierzyk (zwany przez cukierników także pierścionkiem) to jasne pasemko obiegające pączka dookoła. Świadczy o tym, że ciastko jest pulchne, wyrośnięte i że nie nasiąknęło zanadto tłuszczem. Oczywiście pączek to bardzo kaloryczna słodkość. Może zawierać od 200 do 400 kcal. Najmniejszym obciążeniem dla organizmu jest ciastko z nadzieniem różanym, oprószone cukrem pudrem. Takie z budyniem, czekoladą, polewą oraz dodatkami w postaci orzeszków i skórki pomarańczowej to już poważniejsza sprawa. Jak się potem pozbyć nadmiaru energii? Można nic nie robić, siedząc 10 godzin przed telewizorem. Ale są szybsze sposoby na „spalenie” dorodnego pączka (400 kacl). Jako obliczyli fizycy, wystarczy do tego 13 minut szybkiego biegu lub wchodzenia po schodach. Na rowerze, boisku do siatkówki i w basenie pączkową energię wyładujemy w dwadzieścia kilka minut, a na spacerze – w trzy kwadranse. Wyzerowanie jednego pączka to także 1 godz. i 40 min pisania na klawiaturze komputerowej. 19.02.2020 / fot. KFP
dodaj
do koszyka wszystkie wyświetlone zdjęcia