Na wesele do gdańskiego Domu Technika NOT zaprosili nas Joanna Kołaczkowska, Dariusz Kamys, Tomasz Majer i Łukasz Pietsch. Panów (nie tylko młodych) było trzech, bo w nowym programie pt. "Gdy powiesz: tak" zaprezentował się na Scenie Kontakt cały kabaret Hrabi (w połowie legendarny kabaret Potem). Sala pękała i w szwach, i ze śmiechu, o który przyprawiały widzów stereotypy i przypadłości weselne. - Lubimy się śmiać z obyczajów, a nie z postaci. Miłośnicy kabaretu rozpoznają nas po tym, że serwujemy im satyrę w programach tematycznych. Kiedy na scenie występuje Hrabi, to w konkretnej sprawie. Chodzi się więc na „Pienia i jęki”, "Savoir Vivre" czy – jak w niedzielę w Gdańsku – na weselne "Gdy powiesz: tak". Tytuł przedstawienia stanowi gwarancję, że nie będziemy opowiadać starych dowcipów – mówi Grzegorz Kiss-Orski, menedżer kabaretu Hrabi. A jak artyści znajdują nową scenę? - Dom jak dom, za to sala jest naprawdę fajna. I nazwę ma odpowiednią, bo dzięki temu, że jest dość krótka, widzowie z ostatnich rzędów pozostają w świetnym kontakcie z artystami. I vice versa – zachwala menedżer kabaretu. Grzegorz Kiss-Orski już planuje powrót na Scenę Kontakt. W sierpniu szykuje się tutaj trzydniowy Pomorski Festiwal Kabaretu Hrabi. Artystów zobaczymy w trzech programach: weselnym, ogólnorozwojowym „Co jest śmieszne” oraz archiwalnym „Lubię to” (wybór najlepszych skeczy). Ten ostatni będzie wyjątkiem potwierdzającym regułę, że Hrabi śmieje się zawsze na temat. 10.02.2013 / fot. Krzysztof Mystkowski / KFP
Kabaret Ani Mru-Mru odcinał kupony na Scenie Kontakt
dodaj
do koszyka wszystkie wyświetlone zdjęcia