Ksiądz z powołania i podróżnik z pasji. Doktor teologii, który nie lubi katolicyzmu „kucanego”. W dzieciństwie nie chodził na religię, a potem o mały włos nie otrzymałby święceń. Założyciel hospicjum w Pucku, który uczył lekarzy, jak rozmawiać o śmierci z pacjentami. Chory na nowotwór mózgu sam siebie nazywa „onkocelebrytą”, czyli człowiekiem, który jest znany z tego, że ma raka. Tak naprawdę znany jest z optymistycznego podejścia do życia i wielkiej miłości do świata. Ksiądz Jan Kaczkowski opowiadał w Gdyńskim Centrum Filmowym o swoim „Życiu na pełnej petardzie”. Salę kinową Warszawa oblegały tłumy. Słuchacze stali na schodach, niektórzy siedzieli na scenicznym podeście. Wszyscy chcieli usłyszeć, jak mimo przeciwności losu nigdy nie stracić wiary i nadziei. - Cały czas żyję w nieustannej pewności, że Bóg jest tuż przy moim ramieniu. Bóg jest stały i wierny, to my bywamy niewierni - mówił ksiądz Jan Kaczkowski. 12.02.2016 / fot. Andrzej Gojke / KFP

dodaj do koszyka wszystkie wyświetlone zdjęcia