Ulica Lawendowa na planach Gdańska pojawiła się w połowie XIV wieku jako „poprzeczna przed mnichami”. Nazwę, pod jaką znamy ją dzisiaj, otrzymała czterysta lat później, ale daleko było jej wtedy do zapachów kwiecia. Ironiczne miano nawiązywało raczej do woni ścieków i nieczystości. Szczęśliwie dla nas to było dawno. W sobotę Lawendowa obchodziła swoje święto, pachniała jak przystało na bohaterkę uroczystości, odkrywała swoje dzieje i ujawniała współczesne tajemnice. Lawendą pachniały naturalne mydełka, do wyrobu których zachęcała Ziemiosfera. Kwiaciarnia Zorza zapraszała na warsztaty kwiatowe, salon optyczny Hilary demonstrował, jak powstają okulary, a Pracownia Rymarska A&W Sitko przygotowała pokaz szycia ręcznego oraz wykrawania i obróbki skóry. Ciekawie było jeszcze w kilku innych miejscach Lawendowej związanych z usługami, handlem, gastronomią, dobrą książką i filmem. Sercem wydarzeń kulturalnych był kościół św. Mikołaja, po którym świątecznych gości oprowadzał przeor klasztoru dominikanów o. Michał Osek. Wypełniona po brzegi Czarna Sala słuchała opowieści o dziejach Lawendowej znakomitego znawcy Gdańska, profesora Andrzeja Januszajtisa. O oprawę muzyczną święta zadbali m.in. Irek Wojtczaka i Adam Skorczewski, których słuchaliśmy w balkonowych rozmowach improwizowanych na saksofon i trąbkę oraz występujący pod murami kościoła Chór św. Mikołaja. W Piwnicy Romańskiej przy pl. Dominikańskim koncertował trębacz jazzowy Emil Miszk.
Organizatorami Święta Ulicy Lawendowej były Rada Dzielnicy Śródmieście i gdański magistrat. 7.10.2023 / fot. Anna Rezulak / KFP

dodaj do koszyka wszystkie wyświetlone zdjęcia