13. Manifa Trójmiasto przemaszerowała ulicami Gdańska. Corocznej demonstracji na rzecz praw kobiet towarzyszyło hasło „Pod jedną parasolką” nawiązujące do wystąpień polskich sufrażystek, które w listopadzie 1918 roku dobijały się do drzwi domu naczelnika Piłsudskiego, by uzyskać prawa wyborcze. W ruch poszły parasolki. Dziś też było ich więcej. W manifestacji maszerującej spod pomnika Sobieskiego ulicami Węglarską, Piwną, Kramarską, Ławniczą i Długą na Targ Węglowy uczestniczyło od 700 do 1100 osób. - Jesteśmy dziś razem, żeby pokazać swoją moc, że możemy mieć wpływ na nasze życie i na otaczającą nas rzeczywistość – podkreślała Aleksandra Mosiołek z Trójmiejskiej Akcji Kobiecej, jedna z organizatorek Manify. – Kiedy rok temu organizowałyśmy Manifę zastanawiałyśmy się, jaki będzie dla kobiet rok 2016. Był dla nas okropny! Nie tylko w Polsce. W wielu częściach świata do władzy dochodzą ludzie, którzy nienawidzą kobiet. Dlatego międzynarodowy strajk kobiet jest tak ważny, bo znaczy, że kobiety na całym świecie mówią „dość”, „nie damy się wam!”. Nigdy nie było nas tak dużo. To pokazuje, że jesteśmy solidarne i solidarni - podkreślała Anna Górska z TAK. „Z kobietami nie wygracie”, „Nie ma demokracji bez samostanowienia kobiet o sobie”, „Nie damy sobie wsadzić moherów w mózg”, „Moje prawa nie są na receptę” - głosiły transparenty niesione przez manifestantów. Manifę próbowało zakłócić ok. 20 osób z organizacji narodowych oraz ruchów pro-life. Kontrmanifestanci przynieśli transparenty, na których widniały hasła antyaborcyjne. Jedno z ich wykrzykiwanych przez nich haseł brzmiało „Feministki do kopalni”. Manifa odpowiadała na zaczepki gwizdami. 8.03.2017 fot. Krzysztof Mystkowski / KFP

dodaj do koszyka wszystkie wyświetlone zdjęcia