Mostek Weisera Dawidka zburzony. Stuletni wiadukt na gdańskiej Strzyży, który sławę zawdzięcza debiutanckiej powieści Pawła Huellego, żegnało w środowy wieczór kilka tysięcy gdańszczan. Kierowali się sentymentem i ciekawością wydarzeń ostatniej bitwy o wiadukt dawnej kolei kokoszkowskiej. Mostek przetrwał w całości II wojnę światową, nie padł także od wystrzałów i eksplozji towarzyszących środowej inscenizacji. Nie zburzyli go Rosjanie, nie wysadzili w powietrze Niemcy. Rekonstruktorom zapamiętamy jedynie pasjonujące widowisko, jakie stworzyli w wąwozie kolejowym, wspierani przez czołgi T-34 i Panthera. Równie imponujący był pokaz pirotechniczny z ogniowymi chmurami i kolorowymi fajerwerkami. Mostkiem zajęła się koparka. W kilka minut przecięła kładkę na pół. Gruzy historycznej posypały się na dno wąwozu. Za dwa lata w tym samym miejscu stać będzie wiadukt Pomorskiej Kolei Metropolitalnej, nawiązujący konstrukcją do swojego poprzednika. Kolej ma być gotowa w kwietniu 2015 r. Pierwszy bilet na pociąg PKM już jest. Marszałek Mieczysław Struk wręczył go w środę Pawłowi Huellemu, autorowi "Weisera Dawidka". Pisarz dziękował władzom samorządowym za odważne decyzje, zaś obecnym na uroczystości przyjaciołom z dzieciństwa, bohaterom powieści - za moc wspólnych przeżyć i wspomnień. 05.06.2013 / fot. Krzysztof Mystkowski / KFP

Pożegnanie Mostu Weisera Dawidka

dodaj do koszyka wszystkie wyświetlone zdjęcia