Tylko jeden z ponad dwudziestu oliwskich projektów zgłoszonych do premierowej edycji budżetu obywatelskiego 2014 zyskał akceptację gdańszczan. Na „Nowy Pachołek” (485 tys. zł) - propozycję Stowarzyszenia Przyjaciół Oliwy - zagłosowało 1780 mieszkańców. Wzgórze z wyremontowaną przed pięcioma laty wieżą widokową wzbogaci się o nowe schody i małą architekturę. Jeszcze w tym roku będzie tu nowa leśna ścieżka zdrowia, a u stóp Pachołka, po drugiej stronie ul. Spacerowej, wyrośnie długo oczekiwany w Oliwie plac zabaw. I to cieszy. Ale jest też coś, co musi niepokoić mieszkańców dzielnicy. Tuż pod kreską pierwszego w Gdańsku budżetu obywatelskiego znalazł się projekt zatytułowany „Modernizacja schodów terenowych na wzgórze Pachołek...” (470 tys. zł). Propozycja Rady Osiedla Oliwa zyskała 1447 głosów. - I tego nie mogę zrozumieć. Takich jak ja jest więcej. Niech nam ktoś wytłumaczy, dlaczego w budżecie były dwa Pachołki. Dlaczego o głosy mieszkańców rywalizowały ze sobą dwie bliźniaczo podobne propozycje pomniejszając przez to szanse innych oliwskich projektów? – pyta Darek Wilk, kustosz zabytkowej Kuźni Wodnej, sąsiad Pachołka. Zagłosował na obie propozycje...
O odpowiedź poprosiliśmy Mariusza Andrzejczaka, prezesa Stowarzyszenia Przyjaciół Oliwy i radnego osiedla. - Firmował pan dwie niemal identyczne propozycje? - Nie. Nasz projekt był pierwszy. O tym, że są dwa bardzo podobne pomysły na Pachołka, dowiedziałem się już po fakcie. Dlaczego tak się stało, należałoby o to zapytać przewodniczącego zarządu rady Tomasza Struga, a przede wszystkim Piotra Kowalczuka, pełnomocnika prezydenta miasta ds. inicjatyw i konsultacji społecznych. Z mojej mailowej korespondencji z panem Kowalczukiem, prowadzonej jeszcze przed rozpoczęciem głosowania, wynikało, że zgodnie z zasadami budżetu obywatelskiego, projekty, które się dublują, powinny być połączone. Ten nasz, jako większy, zakładający obok modernizacji schodów także małą architekturę i ścieżkę zdrowia, miał pierwszeństwo. Nie wiem, dlaczego nie doszło do połączenia. Ale udało się, co musi cieszyć. Szkoda jedynie, że w Oliwie, dużej i prężnej dzielnicy, przeszedł tylko jeden projekt – mówi Mariusz Andrzejczak.
Straconych głosów żałuje także Tomasz Strug, przewodniczący zarządu oliwskiej rady. Jak podkreśla, paradoks całej sytuacji polega na tym, że konkurujące ze sobą projekty zgłosili dwaj radni. - Rada nie zgłaszała żadnego z tych projektów. Istota budżetu obywatelskiego polega wszak na tym, że inicjatywa należy do mieszkańców. Pod projektem „Modernizacja schodów terenowych na wzgórze Pachołek...” podpisał się Andrzej Osipów, przewodniczący Rady Osiedla Oliwa. Nie ukrywam – miał poparcie części rady, w tym również moje. Kiedy projekt nabierał mocy, nie wiedzieliśmy o inicjatywie Mariusza Andrzejczaka. Nie mówił o tym głośno. Dowiedzieliśmy się o niej z chwilą zarejestrowania projektów. Niezależnie od tego, jak układa się współpraca w łonie oliwskiej rady, fakt pozostaje faktem - dubel jest dziełem zespołu konsultacyjnego ds. budżetu obywatelskiego. Zapewne urzędnicy potrafią to wyjaśnić – komentuje sprawę Tomasz Strug.
- Zespołowi konsultacyjnemu nie wolno było łączyć wniosków na własną rękę. Mogło się odbyć tylko za zgodą lub na prośbę wnioskodawców. W tym przypadku takiej zgody nie było – wyjaśnia nam Magdalena Kuczyńska z biura prasowego gdańskiego magistratu. Gwoli ścisłości, zgoda Mariusza Andrzejczaka była. A co na to Andrzej Osipów, autor projektu koncentrującego się na schodach? - Nikt z zespołu konsultacyjnego nie zwracał się do mnie w tej sprawie. Nikt o nic nie pytał. Złożyłem wniosek i czekałem na bieg wydarzeń. Kiedy dwa podobne projekty stały się faktem, uznałem, że jako przewodniczący rady osiedla nie powinienem wywierać żadnych nacisków, bo mogłoby to zostać źle odebrane. Przyznaję, sprawy mogły potoczyć się inaczej. Swoją propozycję przedstawiłem w ramach wolnych wniosków na spotkaniu rady osiedla. Koleżanki i koledzy z rady dobrze wiedzą, że sprawą Pachołka i tych schodów wstydu żyję od kilku lat. Zyskałem ich poparcie. Jeśli pamięć mnie nie myli, to na tym spotkaniu nie było pana Andrzejczaka. Szkoda, bo na pewno wywiązałaby się dyskusja. No cóż, pierwsze zawody. Trzeba zrobić wszystko, by w następnych edycjach budżetu obywatelskiego podobne błędy się nie powtórzyły – mówi przewodniczący oliwskiej rady. 03.03.2014 / fot. Krzysztof Mystkowski / KFP

dodaj do koszyka wszystkie wyświetlone zdjęcia