Premier Ewa Kopacz przyjechała w sobotę do Sopotu. Po południu była umówiona w Słupsku z prezydentem Robertem Biedroniem. Do Trójmiasta szefowa rządu dotarła pociągiem. W kurorcie odwiedziła m.in. Targ Śniadaniowy, rozmawiała też z mieszkańcami i turystami przechadzając się po popularnym Monciaku. Mogliśmy więc spotkać dziś szefową rządu popijającą kawę przy plenerowym stoliku w towarzystwie nowego ministra sportu Adama Korola i jego najbliższej rodziny. Zwykli miłośnicy małej czarnej też mogli liczyć na względy niecodziennego gościa. - Jaką kawę piję? Bardzo słodką. Wiem, to nie jest po lekarsku, ale taką właśnie lubię – wyjawiła premier Kopacz. Na ulicy Bohaterów Monte Cassino nie brakowało przechodniów, którzy ochoczo ustawiali się do wspólnych zdjęć z prezes Rady Ministrów. Niektórzy przekonywali, że trzymają kciuki za jej powodzenie, inni z kolei krytykowania działania rządu. Podobnie było w pociągu, którym premier przyjechała nad morze. - Nie łudźmy się. Nie wszyscy mogli być serdeczni i mili, choć każdy z moich rozmówców był bardzo kulturalny. Jeśli chcą jednak rozmawiać o swoich problemach, to ja od tego jestem – dzieliła się wrażeniami z podróży do Sopotu Ewa Kopacz. 27.06.2015 / fot. Jerzy Bartkowski / KFP, Wojciech Walder / KFP
dodaj
do koszyka wszystkie wyświetlone zdjęcia