Rok 2013 rokiem Edwarda Gierka? Sojusz Lewicy Demokratycznej chce, aby Sejm jak najszybciej przyjął uchwałę w oryginalnym brzmieniu, tylko bez znaku wątpliwości. 6 stycznia mija setna rocznica urodzin b. I sekretarza KC PZPR. Według Pauliny Piechny-Więckiewicz, wiceprzewodniczącej SLD, Gierek jest „jedną z bardziej pozytywnych postaci PRL-u. (...) Nawet kochaną przez wielu - zwłaszcza Ślązaków. Wiele dla Śląska zrobił.”. Nie ma jednak złudzeń co do losów partyjnej inicjatywy. - Myślę, że taka uchwała nie przejdzie. Sejm nie jest obiektywny historycznie – przyznała wiceszefowa Sojuszu w rozmowie z dziennikarzem radia TOK FM. Opozycja prawicowa już szydzi ustami swojego rzecznika („Bo jak Gierek, to czemu nie Bierut? A jak Bierut, to czemu nie Stalin?”), politycy partii rządzącej usprawiedliwienie dla „głupiego pomysłu” znajdują w tzw. stanie wskazującym na ogólne szaleństwo sylwestrowo-noworoczne, a na ulicy można usłyszeć jak resentymenty („dzięki Gierkowi dostałem mieszkanie”) wywołują reakcje antypeerelowskie. W umiarze jednak, bo tę sferę - na lata, zdaniem ekspertów - zmonopolizowała wojna polsko-polska. O Gierku można dziś powiedzieć i napisać wszystko. Choćby i to, że „był może ostatnim przed Lechem Kaczyńskim przywódcą, który miał ambicję uczynienia (z Polski – przyp. red.) na serio znaczącego kraju w Europie.". Kto chce, doszuka się i tego, że na wiecu w Sosnowcu o I sekretarzu potrafił mówić ciepło Jarosław Kaczyński: „Był komunistą, ale patriotą. (...) Opozycję jakoś tam tolerował, a nie zamykał do więzienia.". Zastał Polskę „drewnianą”, a zostawił murowaną (lub zadłużoną, bo są i będą dwie skrajne oceny najważniejszych dla tamtej epoki zdarzeń). A co do związków I sekretarza z lepszymi regionami kraju, do czego odwołuje się dzisiaj wiceprzewodnicząca Piechna-Więckiewicz, to warto też nie zapominać o Wybrzeżu. Tutaj – jako lepszy fragment gorszej całości - rozpoczęła się i skończyła dekada gierkowska. Słynne „pomożecie...” musiało więc gościć i u nas często. Z premierem Piotrem Jaroszewiczem Edward Gierek odwiedzał w roku 1973 budowę Portu Północnego, a rok później osobiście okno na świat otwierał. Wielokrotnie witał się z pracownikami Stoczni Gdańskiej im. Lenina (skądinąd największego z wiecznie żywych), z gospodarską wizytą bywał u stoczniowców gdańskiej i gdyńskiej remontówki. Na Wybrzeżu spotykał się m.in. z Helmutem Schmidtem - kanclerzem Niemiec i Gustawem Husakiem - I sekretarzem Komunistycznej Partii Czechosłowacji. Wizytował budowy naszych osiedli wznoszonych w leningradzkiej technologii – m.in. przy Kołobrzeskiej na Przymorzu w roku 1971. Mógł z bliska patrzeć jak rośnie hala Olivia (1972 r.) oraz wszystko co nowe wokół niej (1973 r.). I nic to, że kiedy wprowadzał gospodarz kartki na cukier (1976 r.), nie było już lepszych i gorszych stron kraju. Bo miłość nie zawsze słodki ma smak, a "kochać" to nie wszędzie znaczy to samo. 02.01.2013

dodaj do koszyka wszystkie wyświetlone zdjęcia