Gdańskie Osiedle Sitowie obchodzi pierwsze urodziny. Nie jest znane, niewielu gdańszczan potrafi wskazać gdzie się znajduje, co nie przeszkadza mu cieszyć się opinią jedynego takiego osiedla w Polsce. W krótkim czasie zdążyło zasłużyć na nagrodę w ogólnokrajowym konkursie „Samorząd równych szans”. Bo też nie jest osiedle mieszkaniowe. Projekt realizowany przez Miejski Ośrodek Pomocy Rodzinie oraz kilka organizacji pozarządowych, tworzących Gdańską Spółdzielnię Socjalną, służy większej sprawie. Tu wychodzi się na ludzi. W sześciu przytulnych, odremontowanych domkach na gdańskich Rudnikach na miejsce hostelowe może liczyć 36 osób zagrożonych wykluczeniem społecznym. Bezdomni, samotne matki oraz niepełnosprawni z zaburzeniami psychicznymi dostają tutaj szansę na powrót do normalnego życia. Otrzymują wsparcie socjalne i zawodowe. - Na Osiedlu Sitowie przygotowujemy ich do samodzielności, dajemy pracę lub pomagamy w jej znalezieniu - mówi Alina Kaszkiel-Suska, prezes Gdańskiej Spółdzielni Socjalnej. Najważniejsze jest to, żeby uwierzyli w siebie i mogli jasno patrzeć w przyszłość. Wielu z nich już pracuje. Znajdują zatrudnienie przy pracach remontowo-porządkowych, sprzątają PGE Arenę, zajmują się również cateringiem. - W pierwszym roku działalności Osiedla Sitowie trzem bezdomnym matkom wraz z dziećmi udało się wyjść z systemu pomocy społecznej – mówią o wymiernych korzyściach twórcy Gdańskiej Spółdzielni Socjalnej. W domku osiedlowym beneficjenci programu pomocowego mogą mieszkać nie dłużej niż dwa lata. Tylko od nich zależy, czy w tym czasie będą potrafili skorzystać z oferowanej im szansy na normalne życie. Mogą liczyć na wsparcie psychologów, doradców zawodowych i kadry prowadzącej szkolenia. No i na pracę w spółdzielni. Jeśli im się nie uda, to będą musieli wrócić do placówek, z których przybyli. Oczekujących na pomocną dłoń Osiedla Sitowie jest więcej. 07.11.2012 / fot. Mateusz Ochocki / KFP

dodaj do koszyka wszystkie wyświetlone zdjęcia