Krzysztof Rutkowski wraca do śledztwa w sprawie zaginięcia Iwony Wieczorek. Nowymi informacjami na temat poszukiwań zaginionej przed trzema laty w Sopocie 19-latki detektyw-celebryta i dziennikarz portalu patriot24.net dzielił się dziś z prasą w gdańskim hotelu Scandic. Rutkowskiemu towarzyszyła Iwona Wieczorek Kinda, mama zaginionej sopocianki, od wielu miesięcy rozgoryczona brakiem postępów w policyjnym śledztwie. Po ostatnich doniesieniach „Polityki” o poważnych zaniedbaniach, jakich mieli się dopuścić śledczy, m.in. lekceważąc analizy billingów telefonicznych wskazujących na to, że nastolatka była śledzona, Iwona Kinda skłoniła detektywa do działania. - Niech ustali, czy policja rzeczywiście popełniła nowe błędy – mówi mama zaginionej. - Są dwie osoby, które w mojej ocenie powinny być wnikliwie rozpytane, nie powiem przesłuchane, żeby nie zrobiono mi kolejnych zarzutów – odnosił się do rewelacji prasowych Rutkowski, który prowadzi teraz poszukiwania wraz z portalem patriot24.net, którego jest współwłaścicielem. - Nie jest możliwe, żeby przy tego rodzaju sprawie policja pół roku czekała na raport od operatorów, a jeżeli tak było, to jest skandal - podkreślał właściciel biura detektywistycznego. Chodzi o billingi „tajemniczego” numeru telefonu, logującego się w miejscach, w których była Iwona ("po kłótni i odejściu Iwony Wieczorek ten numer pojawiał się dokładnie w tych samych miejscach, co zaginiona”). Słynny detektyw przypomniał też o nagrodach za pomoc w rozwiązaniu sprawy. W grę wchodzi wciąż milion złotych ufundowany przez trzech anonimowych biznesmenów z Trójmiasta. - 10 tysięcy euro za wskazanie miejsca, w którym może znajdować się Iwona Wieczorek proponuje biuro detektywistyczne. - Przekaże nagrodę w każdej chwili osobie, która takie informacje posiada – dodał Krzysztof Rutkowski. 29.07.2013 / fot. Mateusz Ochocki / KFP

dodaj do koszyka wszystkie wyświetlone zdjęcia