Przed gdańskim Sądem Okręgowym dobiega końca jeden z najdłuższych procesów w historii pomorskiego sądownictwa. Śledztwo w sprawie skorumpowanych egzaminatorów z Pomorskiego Ośrodka Ruchu Drogowego trwało rok. Skończyło się w 2010 r. Następnych 12 miesięcy zajęły próby odczytania aktu oskarżenia. Wysłuchać powinno go aż 40 oskarżonych. Za łapówki mieli załatwiać prawa jazdy. Część z nich nie stawiała się na sali rozpraw. Chorowali. Wśród tych, którzy korzystali ze zwolnień lekarskich, był m.in. Wojciech K., główny oskarżony, zdaniem prokuratury - organizator całego procederu. Przez kilka lat pracował jako instruktor jazdy, a później jako egzaminator w PORD. W ocenie śledczych, miał koordynować działalność całej grupy. W styczniu br. Wojciech K. oświadczył, że zeznania złożone przez niego w trakcie śledztwa, kiedy przebywał przez 3 miesiące w areszcie, są nieprawdziwe. Miały zostać na nim wymuszone. Oskarżony wniósł o powołanie na świadka funkcjonariusza, który go wówczas przesłuchiwał. Prokurator przychylił się do tego wniosku. W takcie kilkuletniego procesu konieczne było przesłuchanie ponad 300 świadków. Niezależnie toczą się postępowania przeciwko osobom, które kupiły prawo jazdy. Kilkudziesięciu oskarżonych usłyszało już wyroki. Pikanterii sprawie dodaje fakt, że jeszcze przed finałem afery korupcyjnej z 2009 r. organa ścigania wykryły w PORD kolejny taki przypadek. Prokuratura postawiła zarzuty 13 osobom - instruktorom, egzaminatorom i pracownikom PORD. Zarzucone podejrzanym przestępstwa zagrożone są karą pozbawienia wolności od roku do lat 10. 06.02.2015 / fot. Mateusz Ochocki / KFP

dodaj do koszyka wszystkie wyświetlone zdjęcia