Rząd Prawa i Sprawiedliwości chce przejąc kontrolę nad urzędami pracy. 1 stycznia 2018 r. ponad 340 placówek powiatowych i 16 wojewódzkich, w których zatrudnionych prawie 23 tys. osób, ma trafić pod skrzydła administracji centralnej. Samorządowcy Platformy Obywatelskiej obawiają się, że kolejny krok na drodze do recentralizacji państwa spowoduje paraliż służb zatrudnienia. Ich zdaniem „zamach na pośredniaki” może prowadzić do triumfu niekompetencji i utraty środków unijnych przeznaczanych na wsparcie rynku pracy w Polsce. - Władza centralna próbuje obcinać kolejne kompetencje samorządom, tak jak obcina się plasterki salami. Ale tu chodzi o bezrobotnych. O zbyt dużą stawkę ta gra idzie - sprzeciw samorządowców będzie ogromny – przekonywał wiceprezydent Gdańska Piotr Grzelak podczas dzisiejszego spotkania z dziennikarzami w gdańskim Biurze Zarządu Regionu PO. O niepokojach towarzyszących zapowiadanej reformie mówili również Marcin Skwierawski - wiceprezydent Sopotu i Patryk Gabriel - członek Zarządu Powiatu Starogardzkiego. Wszyscy oni zgadzają się z tym, że służby publiczne wymagają reformy, że po 12 latach przepisy regulujące tę sferę wymagają uaktualnienia. Samorządowcy deklarują chęć współpracy w poszukiwaniu optymalnych rozwiązań, ale przede wszystkim wyrażają nadzieję, że proces ten zostanie poprzedzony szerokimi konsultacjami społecznymi. - Poza motywem politycznym nie znajdujemy jakiegokolwiek uzasadnienia dla centralizacji urzędów pracy. W naszym mniemaniu jest to działanie polityczne mające na celu kolejne ograniczenie samorządu. Grozi nam bałagan w samorządach. Dziś nie wiadomo co się stanie z ponad 23 tysiącami pracowników i tysiącami pracodawców, którzy zatrudniają dziesiątki tysięcy osób bezrobotnych. Pod wielkim znakiem zapytania stanie wydatkowanie środków finansowych przez samorządy. Przypomnijmy, że w pomorskim ZIT zarezerwowanych jest ponad 200 mln złotych jako dotacja dla instytucji, które wspierają zatrudnienie – mówił wiceprezydent Skwierawski. Piotr Grzelak przypomniał z kolei, że w ostatniej dekadzie województwo pomorskie odnotowało największą dynamikę wzrostu zatrudnienia w całej Unii Europejskiej. W latach 2006-2015 to było 45 procent. - To się nie dzieje przypadkiem. To jest pochodna zintegrowanych działań samorządów, i to na wielu polach. Naszym zdaniem przy centralnym zarządzaniu osiągnięcie takiego efektu jest bardzo wątpliwe. W Gdańsku bezrobocie wynosi 3,7 procenta, w Szydłowcu – ponad 28 proc., a w Radomiu przeszło 23 proc. W każdym z tych miast muszą być stosowane zupełnie inne instrumenty wynikające z wiedzy, którą dysponują lokalne urzędy pracy. Czy centralizacja jest tylko mieszaniem cukru w herbacie, czy też ma ona konkretną korzyść do przyniesienia? Naszym zdaniem zdecydowanie wątpliwą – podkreślał zastępca prezydenta Gdańska. W podobnym tonie wypowiadał się Patryk Gabriel z Zarządu Powiatu Starogardzkiego, który od kilku miesięcy odnotowuje stałe, ponad 8-procentowe bezrobocie. Jeszcze dekadę temu to było dwadzieścia kilka procent. - Dlaczego zdecydowanie protestujemy przeciwko centralizacji? Otóż nikt nam nie udowodni, że anonimowy, dobierany w sposób polityczny działacz partyjny z Warszawy będzie lepiej wiedział, jakie kwestie dotyczące zatrudnienia w jedynym szpitalu powiatowym w Starogardzie są istotne z puntu widzenia wsparcia ruchów kadrowych przez powiatowy urząd pracy. Boję się, że absolutnie nie będą decydowały kompetencje i znajomość tematu. Domyślając się bałaganu, który towarzyszy działaniom PiS, jestem przekonany, że pomysłodawcy reformy uznali, że po prostu jakiś zausznik ważnego działacza PiS w Warszawie będzie decydować, kto będzie szefem Wojewódzkiego Urzędu Pracy w Gdańsku. Może to będzie taki desant warszawski. Ktoś przyjedzie – będzie się uczyć, a w tym czasie umknie nam perspektywa unijna – setki milionów, o których wspomniał dziś wiceprezydent Skwierawski. Te pieniądze są również w Starogardzie. Jestem przekonany, że dyrektorzy urzędów w Sztumie, Chojnicach czy Malborku wiedzą znacznie lepiej niż ktoś w Gdańsku czy Warszawie, jakie są potrzeby mieszkańców danego regionu – mówił przedstawiciel powiatu starogardzkiego. 2.03.2018 / fot. Mateusz Ochocki / KFP

dodaj do koszyka wszystkie wyświetlone zdjęcia