Gdańscy radni uchwalili budżet na 2017 rok. Na ostatniej w tym roku sesji rady miasta zapadła także uchwała w sprawie nadania placowi przed Muzeum II Wojny Światowej imienia Władysława Bartoszewskiego. Z inicjatywy dyrekcji MIIWŚ wnioskowali o to prezydent Gdańska i Klub Radnych Platformy Obywatelskiej. Przepadła konkurencyjna propozycja radnych Prawa i Sprawiedliwości, którzy chcieli, by patronem tego miejsca był rotmistrz Witold Pilecki. Nie znaleźli posłuchu większości w Radzie Miasta Gdańska także społecznicy - zwolennicy uszanowania historycznej nazwy: Wiadrownia (plac Wiadrowników). Honorowy Obywatel Gdańska prof. Andrzej Januszajtis podkreślił w liście skierowanym przed kilkoma dniami do prezydenta miasta Pawła Adamowicza, że z formalnoprawnego punktu widzenia historyczne nazewnictwo nadal obowiązuje. „Nazwy Wiadrownia nikt nigdy nie uchylił ani nie zmienił. Wymagałoby to uchwały Rady Miasta, a obaj wiemy, że takiej uchwały nie było (…) Apeluję o zachowanie i utrwalenie nazwy Wiadrowni w terenie, dla całego jej rejonu, a w szczególności dla całego nabrzeża od strony Raduni. Prawidłowy adres Muzeum, to Wiadrownia 1, każdy inny będzie przekreśleniem historii. A bohaterów uczcijmy na Wiadrowni przez posadzenie dwóch dębów: Bartoszewskiego i Pileckiego. Niech nam rosną tysiąc lat!” - zaproponował profesor Januszajtis. Za placem Władysława Bartoszewskiego zagłosowało 21 radnych PO. Przeciw było 10 radnych PiS.
Głosowanie nad uchwałą budżetową zakończyło się wynikiem 22:10 dla Platformy Obywatelskiej. Nikt nie wstrzymał się od głosu. Przyszłoroczne wydatki miasta mają wynieść 2 mld 870 mln zł. Będą wyższe od tegorocznych o 111 mln zł. Dochody wyniosą 2 mld 708 mln zł, czyli o 80 mln zł mniej niż w tym roku. Deficyt 176 mln zł zostanie pokryty kredytem. Dług miasta na koniec 2017 r. osiągnie 1 mld 4 mln zł. Jak podkreślają władze Gdańska, będzie się on kształtować na bezpiecznym, 37-procentowym poziomie (dopuszczalny: 60 proc.).
- Ten budżet jest wyrazem zmiany filozofii: nadal mamy duże inwestycje, ale bardzo dużo wydatków inwestycyjnych, remontowych w dzielnicach zacznie się dziać. Gdańsk jest najmniej zadłużonym dużym miastem, co oznacza, że mamy duże możliwości rozwojowe. Chciałem zwrócić uwagę na program budowy przedszkoli - wydamy na to 11 mln zł. 15 mln zł, a może więcej przeznaczamy na budowę kolejnych pływalni, modernizacje obiektów oświatowych. Wyciągamy wnioski z powodzi, jaka nas nawiedziła w lipcu - są niemałe pieniądze na program ochrony przeciwpowodziowej. Sukcesywnie zwiększamy kwotę na budżet obywatelski. Jak każdy budżet, ten nasz ma pewne zagrożenia. Przede wszystkim jest nim tzw. reforma edukacji. To absolutny skandal, że dziś, 19 grudnia, nie wiemy, jakie są założenia tej reformy, nie mamy żadnych aktów wykonawczych, nie możemy więc zaplanować żadnych wydatków. A te wydatki będą. Liczymy wstępnie, że będzie to 25 mln zł. I tych pieniędzy będziemy musieli szukać. Kolejne zagrożenie to program 500+. W budżecie 2017 brakuje nam na ten cel 41 mln zł – mówi Piotr Borawski (PO), przewodniczący Komisji Strategii i Budżetu.
- Pragnę zauważyć, że wiele zapisów budżetu na 2017 r. można zrealizować tylko dlatego, że planuje się wsparcie rządu. Gdyby nie dotacja rządowa, to by się nie rozpoczęła np. budowa mostu na Wyspie Sobieszewskiej. Ten budżet wyglądałby o wiele lepiej, gdyby były w nim dochody ze spółek, które zostały sprywatyzowane. Nie możemy się zgodzić z budżetem, w którym prezydent daje pieniądze na in vitro. Na pewno, nikt , kto mówi o sobie, że jest katolikiem, nie może tego poprzeć - argumentuje Kazimierz Koralewski, przewodniczący Klubu PiS w Radzie Miasta Gdańska. 19.12.2016 / fot. Mateusz Ochocki / KFP, Krzysztof Mystkowski / KFP

Spór o nazwę placu. To jest Wiadrownia

dodaj do koszyka wszystkie wyświetlone zdjęcia