Rada Miasta Gdańska na nadzwyczajnej sesji podjęła kilkanaście uchwał przygotowujących gdańską sieć oświatową do wymogów reformy edukacji wprowadzanej przez rząd PiS. Za projektem dostosowania sieci szkół podstawowych i gimnazjów do nowego ustroju szkolnego zagłosowało 17 radnych. Przeciwko było 9. Przeszły także wszystkie uchwały w sprawie szkół sportowych oraz likwidacji zawodówek i XVIII Liceum Ogólnokształcącego wchodzącego w skład Szkół Okrętowych i Ogólnokształcących „Conradinum” w Gdańsku. - 9 lutego rozpoczął się proces likwidacji tego, co rozpoczęło się w oświacie 18 lat temu. Jutro zaś odbędzie się pierwszy od czasów niemieckich strajk rodziców, którzy w ramach protestu przed tymi zmianami nie poślą dzieci do szkoły – komentował na gorąco wydarzenia zastępca prezydenta Gdańska Piotr Kowalczuk. - Wyliczenia budżetowe dotyczące tej reformy ze strony pani minister edukacji nigdy nie padły. A koszty w Gdańsku wyniosą 25 mln złotych. Czy zmiany w gdańskiej oświacie można zrobić inaczej: wszystkie proponowane w uchwale zmiany są zgodne z obowiązującym obecnie prawem. Jeżeli pojawią się rozporządzenia do ustaw, będziemy wprowadzać konieczne autopoprawki. Wciąż brakuje podstaw programowych dla poszczególnych etapów edukacji – podkreślał, przypominając, że mija miesiąc od podpisania ustawy, a dotąd nie ma zapisów wykonawczych. - Łączna liczba nauczycieli w szkołach publicznych w Gdańsku wynosi 6, 6 tysiąca. W gimnazjach jest ponad 1,3 tys. nauczycieli. W roku 2017 zagrożone będą 392 etaty pedagogiczne i 65 etatów administracji i obsługi. Odpłyną nauczyciele najmłodsi, którzy w najmniejszym stopniu są chronieni przepisami prawa – dodawał Grzegorz Kryger, wicedyrektor Wydziału Rozwoju Społecznego Urzędu Miejskiego w Gdańsku. Szefowa klubu PO Aleksandra Dulkiewicz nie mogła oprzeć się wrażeniu, że PiS nie chodzi o powstanie 8-letniej szkoły podstawowej i 4-letniej szkoły średniej, ale o to by zmienić programy podstawowe, by móc wtłaczać do szkół ideologię Jarosława Kaczyńskiego... - Akcje przeciw tej reformie to akcje polityczne. Nie dziwię się, że politycy używają różnego rodzaju manipulacji, a te szkoły po prostu się przekształcają - oponował Kazimierz Koralewski. Zdaniem szefa klubu radnych PiS, w wyniku reformy liczba uczniów i lat nauki nie zmieni się, a liczba zatrudnionych nauczycieli się zwiększy, ponieważ będą potrzebni w dodatkowych klasach szkół podstawowych. - Nowy system edukacyjny może być modyfikowany wielokrotnie, można go dostosować do potrzeb młodzieży i do potrzeb kształcenia. A założenie jest takie, by naszym dzieciom było lepiej. Co do tempa zmian, to należałoby je jeszcze podkręcić. Uważam, że wiele spraw toczy się zbyt wolno, m.in. w samorządach - podkreślił Kazimierz Koralewski. 9.02.2017 / fot. Mateusz Ochocki / KFP

dodaj do koszyka wszystkie wyświetlone zdjęcia