Gdańscy radni obradowali w środę na nadzwyczajnym posiedzeniu, podczas którego przyjęty został apel w obronie niezależności samorządów. To reakcja radnych Platformy Obywatelskiej na zapowiadane przez rząd Prawa i Sprawiedliwości zmiany w ordynacji wyborczej oraz działania prowadzące do centralizacji państwa. Za apelem zagłosowało 22 radnych PO. 6 radnych PiS było przeciw. O zwołanie nadzwyczajnej sesji wnioskowali w ubiegły czwartek Aleksandra Dulkiewicz, Teresa Wasilewska i Piotr Borawski. Data sesji nie była przypadkowa. 8 marca 2017 r. mija 27. rocznica uchwalenia ustawy o samorządzie terytorialnym. - Nie zgadzamy się na wszelkiego rodzaju zmiany ustrojowe zapowiadane przez rząd, ponieważ partia rządząca nie dostała od wyborców mandatu do zmian ustroju w Polsce. Dostała go, żeby realizować program wyborczy – mówił radny Piotr Borawski. Zdaniem radnego Kazimierza Koralewskiego, przewodniczącego klubu PiS, apel ten jest aktem o charakterze politycznym. W dokumencie, który przekazany zostanie m.in. premier rządu Beacie Szydło, czytamy: „My radni miasta Gdańska jesteśmy głęboko zaniepokojeni kolejną próbą psucia państwa, ataku na niezależność wspólnot samorządowych przez rząd RP (...) Wprowadzone i kolejne zapowiadane przez rząd RP i parlamentarzystów Prawa i Sprawiedliwości zmiany budzą nasz ostry sprzeciw. Już dziś ostatnie słowo przy tworzeniu sieci szkół należy do przedstawiciela administracji centralnej, urzędy pracy mają zostać scentralizowane, regionalne izby obrachunkowe stają się narzędziem w walce politycznej, a zmiany w ordynacji wyborczej są zaprzeczeniem podstawowej zasady demokratycznego państwa prawa. Rząd RP tworzony przez Prawo i Sprawiedliwość i jego koalicjantów nie uzyskał od wyborców mandatu do zmian ustroju Polski. Nie zgadzamy się na psucie państwa i złe reformy, które serwuje społeczeństwu rząd RP i parlamentarzyści, podporządkowując interes całej wspólnoty interesowi swojej polityki i wizji skrajnie zdecentralizowanego, autorytarnego państwa. Apelujemy do rządu RP i polskich parlamentarzystów o powstrzymanie się przed realizacją kolejnych destrukcyjnych dla polskiego państwa i lokalnych wspólnot pomysłów! Apelujemy do członków lokalnych społeczności o obronę swojej niezależności oraz konstytucyjnych praw i wolności”. W dyskusji poprzedzającej głosowanie nad przyjęciem apelu opozycja ograniczyła się do wystąpienia radnej Anny Kołakowskiej. - Dlaczego nie zwołaliście sesji, kiedy wasz minister twierdził, że państwo polskie działa tylko teoretycznie? Dlaczego nie spotkaliśmy się tutaj, kiedy policja waszego rządu kopała manifestantów? Nie zwołaliście sesji, kiedy kilkanaście tysięcy osób zostało oszukanych przez Amber Gold i zrujnowano im życie?  (…) Zmuszacie nas do wysłuchiwania jakichś propagandowych wykładów, a te sfinansowane są z pieniędzy publicznych. Wy, obrońcy konfidentów, zarzucacie nam psucie państwa? Ta sesja nie ma żadnego uzasadnienia. Nie zostaliśmy wybrani po to, by uczestniczyć w takich propagandówkach. Przyszłam tylko po to, by wyrazić swoje zdanie - powiedziała radna PiS, po czym ostentacyjnie opuściła salę obrad, nie czekając aż głos zabierze prezydent miasta Paweł Adamowicz. - Od 1989 r. nikt dotąd nie pozwolił sobie nazywać samorządowców patologią. A to bezkarnie robi jeden z polityków, Jarosław Kaczyński. Gdyby nie samorządy, Polska nie wyglądałaby dzisiaj tak, jak wygląda. To samorząd dokonał modernizacji kraju (...)  W naszym kraju odtwarzane są mechanizmy znane z czasów Związku Sowieckiego. Wtedy też obrzydzano społeczeństwu ówczesny porządek. Nigdy nie będzie miał zaufania do administracji publicznej, jeśli obywatel słyszy codziennie od rządzących, że wymiar sprawiedliwości i samorząd to patologia. To zaufanie będziemy odbudowywali przez dziesiątki lat – podkreślał prezydent Gdańska w 27. rocznicę uchwalenia ustawy o samorządzie terytorialnym. 8.03.2017 / fot. Mateusz Ochocki / KFP

dodaj do koszyka wszystkie wyświetlone zdjęcia