W całej Polsce kobiety manifestują dziś przeciwko planom zaostrzenia przepisów ustawy antyaborcyjnej. Czarny Protest jest reakcją na próbę wprowadzenia całkowitego zakazu aborcji oraz kar dla kobiet, które poddadzą zabiegowi usunięcia ciąży. Wiele pań w geście solidarności nie poszło dziś do pracy. Nie wszystkie przeciwniczki projektu „Stop Aborcji” mogły wziąć urlop. Pracowały, wyrażając swój sprzeciw czarnym strojem. Tysiące pań protestowało na ulicach Trójmiasta. W południe rozpoczęła się manifestacja na skwerze Kościuszki w Gdyni. Do ogólnopolskiego strajku kobiet przyłączyło się ok. 2 tysięcy osób. Sopocka manifestacja przemaszerowała ul. Bohaterów Monte Cassino na Plac Przyjaciół Sopotui i molo. W Gdańsku na placu przed Krewetką i hotelem Scandic zaczęło się robić czarno po godz. 9. Hasło do strajku dały Dziewuchy Dziewuchom Trójmiasto oraz Trójmiejska Akcja Kobieca TAK. - To oni wypowiedzieli nam wojnę. Znamy ich z imienia i nazwiska. To posłowie i posłanki głosujący nad skierowaniem do dalszych prac projektu ustawy, który robi z kobiety bezwolny inkubator. To oni wyrzucili do śmieci projekt „Ratujmy Kobiety!”, pod którym podpisało się ćwierć miliona Polek i Polaków. Z naszego okręgu wyborczego zrobili to: Tadeusz Cymański (PiS), Jan Kilian (PiS), Grzegorz Raczak (PiS), Jarosław Sellin (PiS), Kazimierz Smoliński (PiS) i Magdalena Błeńska (Kukiz’15). Nigdy wam tego nie zapomnimy! - podkreślała Katarzyna Hobgarska-Buja z organizacji Dziewuchy Dziewuchom. Kobiety w czerni przyniosły ze sobą wieszaki i transparenty z hasłami: „Martwa dziecka nie urodzę”, „Posłowie gotują piekło kobiet”, „Chcemy wyboru, a nie terroru”, „Moja broszka, moja sprawa”, „My, kobiety, jesteśmy starsze niż wszystkie religie świata”, Chcemy doktora, nie prokuratora!” ... Po południu manifestacja przeniosła się na Plac Solidarności. Do gdańszczanek dołączyły grupy z Gdyni, Sopotu i kilku innych pomorskich miejscowości. Pojawili się też kontrmanifestanci z tablicami przedstawiającymi usunięte płody. Doszło do przepychanek. Na nieudolne próby zagłuszania manifestacji przez aktywistów ze środowisk pro-life obrończynie praw kobiet odpowiadały: „My nie jesteśmy za aborcją”. - Jesteśmy za prawem do wyboru. Prawo wyboru i refundacja antykoncepcji - tego chcemy, na tym nam zależy – podkreślała Lidia Makowska z grupy Dziewuchy Dziewuchom. - Jesteśmy wszędzie tam, gdzie łamane są prawa człowieka. Jesteśmy dziś dla tych, którzy boją się manifestować, albo którzy sprawują opiekę nad dziećmi. Panie prezesie, ten rząd obalą kobiety. Panie prezesie, etat Pana Boga jest już zajęty, a kobiety to nie są zepsute lalki, które będziecie ustawiać - grzmiała ze sceny Anna Strzałkowska ze Stowarzyszenia Tolerado.
W manifestacji uczestniczy kilka tysięcy osób. Protest ma potrwać do godz. 20. 3.10.2016 / fot. Krzysztof Mystkowski / KFP / Andrzej J. Gojke / KFP / Jerzy Bartkowski / KFP

dodaj do koszyka wszystkie wyświetlone zdjęcia