Obowiązkowy, bezbłędnie odtańczony polonez, czerwona bielizna, w tym podwiązki na udach maturzystek, a do tego przesąd zakazujący obcinania włosów przed zdaniem ostatniego egzaminu. Tymi prawami studniówki rządzą się od lat. Reszta jest kwestią mody i wyobraźni. Kiedyś bawiono się w szkołach, salach gimnastycznych, klasach i aulach. Niektórzy z rozrzewnieniem wspominają tamte czasy. Gdzie, jak i za ile bawią się tegoroczni maturzyści? 26 stycznia gdańskie I LO wybiera się na studniówkę do Centrum Stocznia Gdańska. Po raz pierwszy szkolna zabawa jest w tym miejscu. W poprzednich latach popularnością wśród uczniów cieszyły się sale hotelowe, zaś ostatni bal przedmaturalny w murach szkolnych odbył się w roku 1999. Za studniówkę w CSG uczeń I Liceum Ogólnokształcącego płaci ok. 250 zł. Dla osoby towarzyszącej (od lat 18) koszt zabawy jest taki sam. Z maturzystami „jedynki” tradycyjnie tańczyć poloneza będzie Paweł Adamowicz, prezydent absolwent. - Prezydent zamierza spędzić z nami co najmniej dwie godziny. Jak zwykle, do poloneza ruszy w pierwszej parze. Niestety, walca w tym roku nie zatańczymy, bo gabaryty sali i rozmieszczenie wyposażenia zwyczajnie na to nie pozwalają - wyjawia Katarzyna Zapała, wychowawca klasy III a, współorganizator studniówki. Oprócz świetnej zabawy tanecznej w programie jest m.in. też już tradycyjny tort prezydencki (około północy), a po słodkim poczęstunku – film z życia „jedynki” widzianej oczami szkolnego koła filmowego. Właśnie rozpoczynają się zdjęcia – dodaje Katarzyna Zapała. Film - przygotowany przez uczniów klasy humanistycznej - obejrzy także ok. 170 maturzystów V LO w Gdańsku, którzy 19 stycznia przybędą na studniówkę do sopockiego hotelu Sheraton. Zabawa kosztuje tutaj 300 zł. Osoba towarzysząca płaci o sto złotych mniej. Podobnie jak w gdańskiej „jedynce”, o północy będzie tort od prezydenta (też jest zaproszony), a o swojski klimat studniówki zadba zespół muzyczny złożony z nauczycieli młodszego pokolenia. - Występowali już u nas i Presley, i Jackson. Nie chciałabym jednak ujawniać, kto zagra w tym roku. To ma być niespodzianka – mówi dyrektor Elżbieta Piszczek. Poloneza w Sali Balowej Marco Polo zatańczy sześć klas. - Każda przygotowuje swój własny, niepowtarzalny wariant tańca – dodaje dyrektor Piszczek. Atrakcją wieczoru będzie też pokaz tańca towarzyskiego. W menu studniówkowym są m.in. zupa krem z pomidorów i grillowana pierś z kurczaka w warzywach, mnóstwo sałatek, a nawet kopytka z grzybami. I żadnego alkoholu. Gdyńskie III LO bawi się u siebie. W auli szkolnej. - Do klubu dyskotekowego można pójść, kiedy tylko ma się na to ochotę, a taka zabawa w szkole jest raz w życiu – argumentuje dyrektor Wiesław Kosakowski. - Tego chcą uczniowie, dyrekcja jedynie utwierdza ich w tym przekonaniu – dodaje. Za 250 zł maturzysta ze słynnej w kraju „trójki” ma w pakiecie studniówkę oraz catering podczas egzaminu dojrzałości. - Pierwszą ratę uczniowie wpłacali pod koniec poprzedniego roku szkolnego. Przed studniówkami wykładali po 150 złotych – wyjaśnia dyrektor Kosakowski. Osoba towarzysząca (od 18 do 26 lat) płaci trochę mniej. W programie jest to, co być powinno, a obok poloneza także walc angielski i tango. Zamówiony jest Dee Jay i catering. W „trójce” zagra szkolny zespół muzyczny, będzie pokaz tańca towarzyskiego oraz to, co dyrektora Kosakowskiego intryguje najbardziej – kabaret. Naśmiewanie się z dyrekcji i nauczycieli należy do dobrej tradycji trójkowych studniówek. Na naszych zdjęciach przegląd studniówek od lat 60 do XXI wieku, oraz jak nie tak dawno bawiły się Kasia Tusk i Magda Wałęsowa. 11.01.2013

dodaj do koszyka wszystkie wyświetlone zdjęcia