Niespodziewanym remisem 2:2 (1:1) zakończył się Super Mecz Lechii Gdańsk z Barceloną. Sparing na PGE Arenie oglądało ponad 30 tys. widzów. Cieszył wynik, dobra i ambitna gra gospodarzy oraz niesamowita atmosfera, jaką w Gdańsku stworzyli kibice obu klubów. Obok Leo Messiego bohaterami piłkarskiego święta byli Jarosław Bieniuk i Piotr Grzelczak. Neymar musi jeszcze poczekać.
Mieliśmy swój mały udział w pierwszym golu. Piłkę zza linii końcowej boiska (z sektora dla fotoreporterów) podawał Maciej Kosycarz, rzut rożny egzekwował Daisuke Matsui, a wynik otworzył Jarosław Bieniuk. - To wspaniałe uczucie strzelić gola Barcelonie. Mecz transmitowało 130 krajów, więc mieliśmy się komu pokazać. Wynik był drugorzędną sprawą. Udowodniliśmy, że potrafimy wyzbyć się strachu, nawet grając z tak silnym rywalem – mówił po zakończeniu gry kapitan biało-zielonych. - Postawiliśmy się Barcelonie, a przy odrobinie szczęścia mogliśmy nawet wygrać – dodawał Piotr Grzelczak, zdobywca drugiej bramki. Choć Lechia dwukrotnie obejmowała prowadzenie w potyczce z wielką Barcą, by na koniec cieszyć się z remisu, trener Michał Probierz nie był w pełni usatysfakcjonowany. Bardzo poważnie podszedł do piłkarskiego święta. - Nie żartowaliśmy przed meczem mówiąc, że chcemy wygrać. Wiedziałem, że jak zagramy agresywnie i dobrze taktycznie, to jesteśmy w stanie powalczyć i to się potwierdziło. Ja akurat nie jestem zadowolony z tego wyniku, bo w końcówce graliśmy w dziesięciu, a mimo to jeszcze stworzyliśmy sytuację – oceniał trener Lechii Gdańsk. - Fajnie, że pograliśmy, że moi zawodnicy z bliska mogli zobaczyć jak ci najlepsi grają. Szkoda, że w Barcelonie nie było wszystkich, bo wówczas ten sparing byłby jeszcze bardziej wartościowy – dodawał. Nieobecni mają czego żałować, albowiem polscy fani Barcelony przygotowali się do piłkarskiego święta pierwszorzędnie. Takiej oprawy wyjazdowego meczu Blaugrany jeszcze nikt w Katalonii nie widział. Była nawet specjalna sektorówka. Dziennik "Marca" napisał, że zawodnicy z Katalonii czuli się na polskiej ziemi jak w domu. "Sport" relacjonował, że spektakularna flaga była ogromnym zaskoczeniem pierwszych minut meczu. Najważniejsze, że po raz pierwszy na polskim stadionie zagrał Leo Messi. I zrobił swoje ratując w 56 minucie dumę Katalonii przed porażką. PGE Arena zapisze się także w piłkarskich kronikach, jako stadion, na którym barwach FC Barcelony zadebiutował Neymar. Słynny Brazylijczyk wszedł na boisko w 79 minucie gry. Nie zdążył oczarować publiczności. Hiszpański dziennik "Marca" w relacji ze spotkania podkreślił, że "Neymar był bardzo aktywny, ale rywale przywitali go karuzelą kopnięć i wstrząsów". - Potrzebuję jeszcze czasu, żeby w pełni się zaadaptować. Kilka wejść było mocnych, ale wszystko jest w porządku, nie ucierpiałem - mówił po meczu nowy idol fanów Blaugrany. 30.07.2013 / fot. Maciej Kosycarz / KFP

Lechia Gdańsk - FC Barcelona 2:2 (1:1). Bramki: Jarosław Bieniuk (15), Piotr Grzelczak (49) - Sergi Roberto (26), Lionel Messi (56).Sędzia: Paweł Gil (Lublin).
Lechia Gdańsk: Mateusz Bąk (46 Sebastian Małkowski) - Deleu (46 Christopher Oualembo), Jarosław Bieniuk (46 Krzysztof Bąk), Sebastian Madera (46 Rafał Janicki), Adam Pazio - Przemysław Frankowski (80 Adam Duda), Paweł Dawidowicz (46 Maciej Kostrzewa), Marcin Pietrowski (9 Wojciech Zyska), Piotr Grzelczak (87 Kacper Łazaj), Daisuke Matsui (46 Bartłomiej Smuczyński, 83 Łukasz Kacprzycki) - Paweł Buzała (32 Patryk Tuszyński).
Barcelona: Jose Manuel Pinto (46 Oier Olazabal) - Martin Montoya (63 Kiko Femenia), Sergi Gomez Sola (63 Carles Planas), Marc Bartra (63 Frank Bagnack), Adriano (63 Patric) - Jonathan dos Santos (63 Ilie Sanchez), Alex Song (63 Sergi Samper), Sergi Roberto (63 Javier Espinosa) - Alexis Sanchez (79 Neymar), Lionel Messi (77 Jean Marie Dongou), Cristian Tello (22 Joan Roman).

dodaj do koszyka wszystkie wyświetlone zdjęcia