Misia Futrak, „piekielnie zdolna zdolna polska dziewczyna na emigracji”, hipnotyzuje mocnym sopranem, sięgającym altu, gra na basie i emanuje sceniczną charyzmą. Olivier Heim, Holender i Amerykanin, zachwyca surowo-pastelowymi dźwiękami gitary. Na bębnach rockowy pazur z dużą dozą delikatności odciska Thomas Pettit, w połowie Duńczyk, w połowie Anglik. Poznali się w duńskiej Testrup Folk High School. Mieszkają w Holandii. W 2005 r. założyli zespół très.b. Nazwa jest myląca. Przewrotnie, w języku francuskim („bradzo b”) oznacza popkulturowy produkt kategorii „B”, coś gorszego od tego, co panuje w mainstreamie. Krytycy muzyczni i ambitni słuchacze stawiają przy nich literkę „A”. „Polityka” uhonorowała w tym roku muzyków tres.b swoim Paszportem w kategorii muzyka popularna. Za talent, odwagę poszukiwaczy i przekraczanie granic w sztuce. Alternatywny pop – to jest mało powiedziane. “Melancholijny pop rzadko brzmi lepiej” - napisał o muzyce tres.b OOR, najważniejszy magazyn muzyczny Holandii. Słucha się jej w skupieniu, z emocją skierowaną do wewnątrz. Jak w sobotni wieczór w gdańskim klubie Żak. Kontrakt z polskim oddziałem wytwórni EMI to jeszcze jedna dobra strona tres.b. Bo dzięki temu aliansowi możemy regularnie słuchać u nas tej muzyki „na żywo”. 16.02.2013 / fot. Mateusz Ochocki / KFP

dodaj do koszyka wszystkie wyświetlone zdjęcia