Na pierwszy w taki rejs w maju 2015 r. wyruszyło 12 dzielnych żeglarek, choć w założeniu to nie miała być wyprawa tylko dla kobiet. - Po prostu zgłosiły się same panie – tłumaczyła wówczas Magdalena Lesiewicz, pomysłodawczyni niezwykłej eskapady. Połączyło je to, że wszystkie doświadczyły choroby nowotworowej. Chciały pokazać, że mimo przeciwności losu cieszą się życiem i zachęcić innych, by nie ulegali trudnościom wyzwań. Chwile grozy przeżyte na pokładzie nabierającego wody jachtu „Zjawa IV” sprawiły, że o pierwszym OnkoRejsie zrobiło się głośniej, aniżeli mogły zakładać. Niektóre z nich znowu są na morzu. W sobotni wieczór z gdyńskiego Basenu Prezydenta w trzeci już OnkoRejs wypłynęło 31 osób po przejściach onkologicznych, większość na pokładzie słynnego „Zawiszy Czarnego”. Niektórzy załoganci – tym razem płynie też pięciu panów – toczą walkę ze stwardnieniem rozsianym. OnkoLaski, czyli sześć uczestniczek dwóch pierwszych rejsów, płyną do Kłajpedy w asyście „Zawiszy” flagowym jachtem Akademii Morskiej w Gdyni s/y „Nest”. Są tu ludzie z Poznania, Konina, Nowego Sącza, Warszawy, Białegostoku, a nawet Polacy z Wysp Brytyjskich. Razem z ambasadorką OnkoRejsu, aktorką Jolantą Mrotek, stworzyli załogę, która chce dodać nadziei i siły osobom będącym w trakcie leczenia oraz promować badania profilaktyczne. - Żyjcie pięknie, życiem pełnym pasji i radości. Korzystajcie z każdej ofiarowanej wam minuty - mówiła przed wypłynięciem kapitan Magda Lesiewicz. Przez całą sobotę załoga przygotowywała się do wypłynięcia. Były szkolenia i podział na wachty. - Nazwy żagli i masztów nam się jeszcze mylą, ale będzie dobrze. Na pewno wrócimy cali i zdrowi - mówili uczestnicy niezwykłego rejsu, żegnając tych, którzy zostali na lądzie. - Płynę w OnkoRejs z tymi wszystkimi wspaniałymi ludźmi, którzy walczą mimo wszelkich przeciwności losu o swoje życie, o plany, spełnienie marzeń. Będę ich wspierać i robić z nimi szalone rzeczy, bo są cudowni i niczym nie różnią się od zdrowych ludzi. No, może poza tym, że ich apetyt na życie jest stokrotnie większy. Czego i sobie życzę – podkreśla Jolanta Mrotek. Wyprawa potrwa 8 dni. 14.05.2016 / fot. Mateusz Ochocki / KFP

dodaj do koszyka wszystkie wyświetlone zdjęcia